Złapałam chłopaka za rękę i ruszyliśmy zgodnym
krokiem w stronę otwartych drzwi sali gimnastycznej. Usiedliśmy na
ławce i zaczęliśmy bez słowa obserwować tańczących.
-Ładnie wyglądasz.- odezwał się Piotrek wpatrując
się w najbliższą parę.
-Dziękuję.- odpowiedziałam lekko się rumieniąc.- Ty
również. Siedzieliśmy tak kilka minut, próbując
wymyślić jakiś temat do rozmowy. Bezskutecznie.
-Zatańczysz?- zapytał chłopak przełamując ciszę.
-Z chęcią.- odparłam i wstaliśmy z miejsca. Akurat w
tym momencie zaczęła lecieć ballada. Uśmiechnęłam się i dałam
się wyciągnąć na środek sali. Stanęliśmy blisko siebie, a
przynajmniej na tyle blisko, na ile pozwalały nam nasze stroje.
Zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki, która z każdą
chwilą trochę przyśpieszała. Pewnie byłoby miło, gdybym
powiedziała coś romantycznego, ale nic nie przychodziło mi do
głowy. Nagle przypomniał mi się ten wieczór i to co
powiedział. Już wiedziałam, co chce usłyszeć. Właśnie
nachyliłam się do jego ucha, otworzyłam usta i...
-Odbijany.- usłyszałam obok siebie i poczułam lekkie
szarpnięcie, które odciągnęło mnie od Piotrka. Zdumiona
spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Jakuba, w stroju ninja.
Już chciałam na niego krzyknąć, ale zagłuszyła mnie głośna
muzyka. Zostałam odsunięta od Piotra i wyciągnięta na dwór.
Nie mam pojęcia, o co może mu chodzić. Kiedy doszliśmy do parku w
końcu postanowił się zatrzymać.
-Po co mnie tu zaciągnąłeś? I tak nie mam ochoty z
tobą rozmawiać.- powiedziałam od razu, chcąc jak najszybciej
wrócić.
-Czy pozwolisz mi chociaż się wytłumaczyć?-
Westchnęłam i z niewiadomego powodu usiadłam na ławce, dając mu
w ten sposób zgodę. Chłopak przysiadł obok mnie i zwiesił
głowę.
-Musiałem...- zaczął cicho.- Musiałem wyjechać.
Zapanować nad kilkoma sprawami...
-I dlatego... Musiałeś mnie zostawić samą... Na
skraju załamania... I to bez żadnej podpory?! Coś ty sobie
wyobrażał?! Że teraz rzucę ci się na szyję w podziękowaniu, że
wróciłeś? Jeśli tak, to się grubo myliłeś.
-Nie. Oczywiście, że nie. Myślisz, że tylko tobie
było ciężko? Nigdy nawet nie spytałaś się, jak się czuję,
tylko od razu zasypywałaś mnie swoimi żalami. Ja też miałem
swoje problemy, ale umiałem sobie z nimi radzić lepiej od ciebie.
-Taa. Bo miałeś takie okropne życie. Nigdy nie
przeżyłeś czegoś tak strasznego jak ja.
-To prawda.- przyznał.- Ale są też inne powody mojego
wyjazdu. Jednym z nich jesteś ty.
-Ja?- zapytałam zdziwiona. Chłopak przegryzł wargę,
jakby bał się powiedzieć coś więcej.
-Chciałem cię uszczęśliwić...
-Wyjeżdżając?!- Odetchnął głęboko, a ja
wstrzymałam oddech bojąc się jego następnych słów.
-Dowiedziałem się... Że masz siostrę bliźniaczkę i
znalazłem ją. Jest w Krakowie.
-Ja... Ja widziałam ją... W autobusie.- Po mojej
twarzy spłynęła pojedyncza łza.- Ale... Skąd o niej wiesz? I
czemu nic mi nie mówiłeś?!
-Chciałem, ale... Nie umiałem się przezwyciężyć,
żeby ci powiedzieć. Wiem jestem okropny, ale bardzo bałem się
twojej reakcji.
-I co? Dalej się boisz?!- Teraz nie potrafiłam już
zapanować nad łzami.
-Patrycja... Błagam nie płacz...- Jakub nie miał
pojęcia co robić, a ja od bardzo dawna zaczęłam płakać przy
kimś. Chłopak przegryzł wargę i niezdarnie przytulił mnie. Nie
panując nad sobą wtuliłam się w ramię chłopaka nie zwracając
uwagi na rozmazujący się makijaż. Zawsze był jedynym na którego
mogłam liczyć. Zawsze był przy mnie. Zawsze.
-Pati?- usłyszałam głos za sobą. Oderwałam się od
chłopaka i ujrzałam zdumionego Piotra.
-Piotrek...- odezwałam się, wyciągając do niego
rękę.
-Widzę, że znalazłaś sobie inne towarzystwo.-
powiedział tylko, odwrócił się i odszedł. Schowałam twarz
w dłonie i cicho załkałam.
-Wszystko się wali...
Po jakimś czasie wróciłam na salę, na której
za chwilę miał się odbyć koncert. Grali i śpiewali świetnie, ja
jednak nie potrafiłam się cieszyć. Cały czas wpatrywałam się w
Piotrka, który wyglądał na wkurzonego. Znaczy, miał
obojętną twarz, ale ja zauważałam te drobne detale, jak drganie
szczęki, trochę zbyt mechaniczne ruchy i wzrok utkwiony w dłoniach.
Zdecydowanie był zły. Muszę go jakoś przeprosić... Całkowicie
nie zrozumiał sytuacji, która teraz wydaje mi się dość
abstrakcyjna. Zanim wróciłam do sali pogadałam trochę z
Jacobem. Nieco sobie wyjaśniliśmy i... Postanowiłam dać mu
szansę. Pewnie nie powinnam tego robić, ale zdarza mi się
podejmować głupie decyzje. Muszę tylko to jakoś wytłumaczyć
dziewczynom... I Piotrusiowi. Ogólnie koncert trwał koło
godziny. Po zakończeniu udałam się w stronę wyjścia z kulis,
mając nadzieję złapać Piotrka. Minęłam Domi i Maćka, prawie
nie zwracając na nich uwagi. Miałam misję do wypełnienia.
Stanęłam przed drzwiami niepewna co robić. Nagle drzwi się
otworzyły i prosto na mnie wypadł chłopak, którego
szukałam. Uratował mnie przed upadkiem łapiąc mnie za rękę w
ostatniej chwili. Podniósł mnie do pozycji pionowej i wtedy
uświadomił sobie, że jest na mnie obrażony.
-Wybacz. Straszna ze mnie niezdara.
-Nie da się ukryć.- odparł oschle.
-Możemy porozmawiać?- zapytałam, patrząc prosto w
jego oczy. Widocznie to go trochę zmiękczyło.
-Skoro musimy...- ruszyliśmy do parku, aby być z dala
od wszystkiego. Dopiero teraz zauważyłam, że na zewnątrz
spędziłam więcej czasu niż na samej zabawie.
-Posłuchaj.- zaczęłam.- To nie było tak jak myślisz.
-A jak myślę?- poprawiłam włosy, denerwując się.
-On jest tylko moim... dawnym przyjacielem.
-Dziwne, bo nigdy nawet o nim nie wspomniałaś.
-Ponieważ... On zniknął na kilka lat... I teraz
wrócił. A ja przez cały ten czas byłam na niego wściekła...
-Och. No tak, racja. Bo to całkowicie normalne
przytulać się do kogoś, kogo się nienawidzi. A zresztą czym ja
się przejmuję? Nie jesteśmy razem, więc nic mi do tego.- jego
głos z każdą chwilą był coraz bardziej oschły.
-Błagam nie mów tak.- prosiłam, zatrzymując
łzy. Czułam narastającą w gardle gulę.
-Niby jak?- milczałam, nie mając pojęcia co
odpowiedzieć.- Tak myślałem.- już odchodził, gdy niewiele myśląc
chwyciłam go za rękę, przyciągnęłam do siebie i pocałowałam.
Gdy zabrakło mi oddechu oderwałam usta i mocno przycisnęłam się do niego.
-Kocham cię.- szepnęłam.
-Ja ciebie też.- usłyszałam i poczułam jak oplata
mnie swoimi ramionami. Ten cudny moment przerwał huk i czyjś krzyk.
Spojrzeliśmy na siebie zdumieni i ruszyliśmy biegiem w stronę
źródła hałasu. To co zobaczyłam sprawiło, że mało nie
straciłam przytomności. Domi...
Zajebię, po prostu zajebię za zakończenie w takim momencie >.<
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział ^^
Ciekawe czy intencje i te przeprosiny Jakuba były szczere... Jakiś podejrzany mi się wydaje... Ale może to tylko takie wrażenie :D
Szkoda mi Piotrka :C Za to zakończenie z tym pocałunkiem mega słodkie :) Super, że się zeszli, zajebiście :DD
Także kolejny raz - zaraz coś zrobię komuś, bo to chodzi o Domi i na pewne to coś ważnego -,-
Czekam na next ;)
Dołączam się do Agi, a było tak romantycznie.
OdpowiedzUsuń