Zapraszam na rozdział. Dziś będzie dość romantycznie, zresztą sami się przekonacie :) Mam nadzieje, że się spodoba. Nie przedłużając zapraszam do czytania. :):)
Szłam właśnie przez park. Czy Są jakieś nowości o jakich
mogła bym powiedzieć? Ahh tak! Melka została przyjęta do zespołu. Nasza mała
intryga nie została zwęszona?! Mam nadzieję, że się to nie wyda. No mniejsza z
tym nie martwmy się na przyszłość. W kieszeni poczułam wibracje, spojrzałam na
wyświetlacz. To Melka, ciekawe co chce.
- Cześć!!!!Mam bardzo ważną sprawę musz..
- Mela spokojnie. Po kolei – ciekawe co jest takie ważne że
nie może na mój powrót ze szkoły zaczekać.
- Pamiętasz, że gramy na balu?
- Mela przecież jestem z tobą w zespole wiem wię…
- No tak ale wiesz chyba , że na balu trzeba być przebranym
- nosz cholera zapomniałam na śmierć…- i trzeba przyjść z osobą towarzyszącą –
dobra teraz to dopiero powiedziała, muszę coś szybko wymyśleć bo już chyba wiem
co ona kombinuje.
- Melka. Jeśli chodzi o to z kim idę to jeszcze tego nie wiem. A strój
mniej więcej mam wybrany wezmę coś z pracy.
- Pff. Twoim strojem to się nie martwię. Wywęszyłaś moje
czyny. Tak chciałam się dowiedzieć z kim idziesz i czy ktoś cie zaprosił.
- Zaprosiło mnie dużo osób ale wiesz pierwszaki… lub osoby
które patrzą tylko na mój tyłek. Jak tak dalej pójdzie nie wiem czy nie Pojdę sama.
- Nie nie!!! Do tego nie można dopuścić. Sama nie pójdziesz.
- Zobaczę Melka. Nie chcę na razie o tym myśleć. Muszę
kończyć bo na zajęcia idę widzimy się w domu. Pa.
- No dobra skoro musisz. Wszystko w porządku?
- Tak wszystko jest okej – choć tak naprawdę nie jest –
wybacz nie chciałam ci popsuć humoru, będziesz mogła pomóc mi w
przygotowaniach. Zaklepuje to dla ciebie.
- Tak?! Świetnie! Już nawet mam wizję. Lekki makijaż mocne
usta. Tak to będzie dobre. Jeszcze tylko fryzurę muszę wymyśleć. Hmm…
- To pomyśl nad fryzurą. Znikam bo dzwonek dzwonił. Na razie.
- PA!
Ahh Jak ja ją kocham. Wyczuła jednak moje zniesmaczenie. Nie
cieszę się tym balem i ogólnie tą imprezą. Tak jak wspominałam zaprasza mnie każdy
myśląc, że mu nie odmówię. Co z tego ze pracuje w klubie. Nie jestem żadną
dziwką!!! Czy trudno to tak pojąć? Wszyscy są tacy sami. Adorują, mówią jakie
to my piękne nie jesteśmy. Biorą ślub. A co do czego każdy i tak później ląduje
w klubie, zdradzając swoje żony. Wiele takich typów poznałam na własnej skórze.
Nie ma w moim życiu miejsca dla faceta, chyba nigdy nie będzie. Tego czego się
naoglądałam w pracy mi starczy. Nie zniosła bym tego gdyby mój mąż .. Aż brzydzi
mnie sama myśl o tym. Dlatego odtrącam od siebie każdego chłopaka.
- O widzę, że panienka się wreście raczyła obudzić?
- Spadaj Kacper. Nie mam dziś ochoty na głupie przepychanki
słowne z tobą.
- Ahh. Czemu mnie tak ranisz? Wiesz ile dla mnie znaczysz?
- Tle co pies ci rano na dywan nasika.
- Nie obrażaj Demona. Nie jego wina że nie ma kto z nim
wychodzić.
- Bo jego pan w tym czasie lata za jakimiś laskami w parku.
Jak rzep do psiego ogona!!!
- Uważaj co mówisz, możesz tych słów żałować!
- Co mi możesz zrobić, to ja pracuje w klubie wiem jak
takiego chłoptasia obezwładnić.
- Jakim klubie? – ach za dużo powiedziałam nie powinien
wiedzieć myśl, myśl Domi. Mam!!
- W tym co ostatnio graliśmy. Pamiętasz gościa przy ladzie
tego co mnie zaczepiał?
- No tak przywaliłaś
mu w .. AAAAaaAAA to tak się chcesz mnie pozbyć? – mówiąc to lekko się do mnie
przysunął – Taką wspaniałą osobę jaką jestem? – był znacząco za blisko. Ma
takie śliczne oczy. Domi uspokój się o czym ty myślisz!! Weź się w garść. Nie z
takimi miałaś już doczynienia. Muszę działać.
- Nie. Żal byłoby stracić takiego przystojniaka jak ty. Kto
by mi prawił komplementy co dnia? – powiedziałam to nachylając się lekko w jego
stronę.
- Fakt. Ktoś musi mówić takiej diablicy jak ty, że jest piękna.
Nie wielu się na to odważyło. Mam rację? – masz i to nie wiesz jaką Kacper. – Kręcą
mnie takie dziewczyny jak ty – jego ciepły oddech delikatnie muskał moją szyję.
Dawno takiego uczucia nie czułam. Ogarnij się dziewczyno!!!
- Jak byś mógł to się odsuń. Może i jesteś ładny ale na mnie
to ty nie działaś idioto – powiedziałam m to patrząc w oczy.
- To dobrze i tak mi się nie podobasz – powiedział z uśmiechem
jednocześnie się odsuwając.
- Ty mi również.
Poszłam. Dobrze, że ta durna lekcja się skończyła. Jeszcze
chwila i bym z tym idiotą nie wytrzymała. Mniejsza z tym spójrzmy co mam
następne. Zajęcia z ogrodnictwa. Mam jeszcze pół godziny. To co pójdę tam
wcześniej bo i tak nie mam nic do roboty. Rzuciłam swoje rzeczy pod drzewem nieopodal
którego mamy swoje zajęcia. Rozsiadłam się wygodnie na ziemi. Miałam puścić sobie
muzykę ale rozprosiły mnie kwiaty. Czy to nie jest dziwne? Są takie piękne.
Przejdę się i zobaczę co tam w ogrodzie słychać. Ogród był piękny. Zmienił się od
czasu kiedy ostatni raz tu byłam. Lilie dalej są, staw kaczki… Róże moje
ukochane kwiaty. One też urosły. Krzak się rozrósł. To co mnie zmartwiło, to to
że świeci mocno słońce one mają sucho
,są one za daleko od części ogrodu która jest nawadniana. Trzeba je podlewać
osobno. Zauważyłam pod krzakiem słoik. Wzięłam go . Nabiorę do niego wody.
Lilie wyjątkowo są w tym roku piękne. Woda nabrana , mogę
zmierzać w stronę swoich róż. Mało kto by mnie o to posądzał, że na czym kol
wiek może mi zależeć a w szczególności na jakimś tak kwiatku? Wie o tym tylko
Melka i Pati, że mam jednak tą dobrą stronę. Nie chcę o tym myśleć, złe
wspomniania. Róża czeka.
- Masz ,,piękna”, to dla ciebie – powiedziałam łagodnie i
podlałam różę.
Wolno nachyliłam się nad największą różą na krzaku. Chciałam
ją powąchać uwielbiam ten słodki lecz łagodny zapach jaki ona ma. Gdy już to
uczyniłam poczułam się tak błogo jak w dzieciństwie. Wyciągnęłam ponownie rękę
w stronę róży tym razem z zamiarem zerwania jej. Nie obrazi się. I tak jutro
była by już na ziemi, a tak podaruje ją dziewczyną prezęcie. Na pewno się im
spodoba. Delikatnie unikałam palcami ostrych kolców róży. Szukałam miejsca
gdzie jest ich najmniej. Znalazłam. Teraz delikatnie muszę ją zerwać. Byłam
prawie bliska tego celu , gdy na biodrach poczułam czyjeś ręce. Jak oparzona
szybko wyciągnęłam rękę z krzaka róży, raniąc się przy tym niemiłosiernie.
- Ty idioto patrz co narobiłeś!!! – był to Kacper mogłam się
tego spodziewać.
- Pokaż – powiedział stanowczo chłopak, nie zważając na
słowa jakich użyłam w jego określeniu.
- Zostaw! Ała to boli!!!!
- Chce ci tylko pomóc – nie poznawałam go. Czyżby się mną
przejmował?
- Ale mnie to wcale nie bol… Ała!!!
- Właśnie widzę. Pokaż zaraz coś na to zaradzę. Poczekaj tu zachwile
wrócę.
Spojrzałam na swoją rękę. Było na niej sporo ran, z których sączyła
się krew. Czułam ogromny ból. Mogłam z łatwością stwierdzić, że rany są dość
głębokie.
- Daj tą rękę – nie zauważyłam żeby tu szedł, chyba za bardzo
przejęłam się moimi ranami na ręce.
- Skąd to wszystko masz?
- Trzeba być przygotowanym na wszystko – powiedział z
uśmiechem – a tak na serio chłopacy się często wdają w bójki , nie muszę chyba tłumaczyć.
- Nie nie trzeba. Przepraszam. Nie chciałam tak na ciebie
naskoczyć.
- Nie ma za co. Sam bym się pewnie przestraszył jak by mnie
ktoś macał – odparł z bananem na ustach.
- Hahahha. Będzie bolało? – znałam odpowiedź ale mam cichą
nadzieje że powie inaczej.
- Tak Masz głębokie rany. Zamknij oczy.
Zrobiłam jak kazał. Zrobił to tak szybko, że ledwo zdąrzyłam
zamknąć oczy. Ból był ogromny. Może porównywalny do przejechania walcem…
Clara
Patrycja idzie na bal z Piotrkiem, ciekawe z kima pójdzie Dominika... A, i jest jeszcze Amelka! Ale to w następnych rozdziałach :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, może to Kacper ją zaprosi? Fajnie nie było, bo to chłopak trafiający w mój gust :D
Choć w sumie to przez niego Domi się skaleczyła O.O Ale jej pomógł za to :]
Wiesz, jak mi podesłałaś wtedy fragment z tego rozdziału, to w mojej głowie pojawiły się niecne myśli XD Dobrze, że się nie sprawdziły, na dodatek w szkole :PPP
Słodki rozdzialik :DD
Czekam na next i weny życzę, wszystkim trzem pisareczkom ;)
P.S.: Mogłybyście wyłączyć weryfikację obrazkową? :)
Haha widzę kolejna fanką kacperka Ahh heheh podzielę się nim z wami xd Ahh sama szczerze nie wiem z kim Domi pójdzie zobaczy się w praniu xd ahh może się twoje niecne myśli kiedyś spełnia. .. powiem aga cie to powinna coś z tym zaradzić dziękuję :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, ale dlaczego taki króciutki? Nie krótki tylko króciuteńki.
OdpowiedzUsuńA tak fajnie się zapowiadało. Ciekawie by była gdyby te niecne myśli się spełniły.
Ale Clarciu trochę mnie zawiodłaś, popłakuje, dlaczego taki krótki!!!!!!!!!!!!!!! T_T
P. S.
No i weny życzę, czasu, pomysłów i czego tak jeszcze chcecie. :)
Oj no dobra nie bójcie wiem krótki ale w tym momencie miało się kończyć ;) dziękuję przyda się pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńKacper jest taki słooodkiii ^_^ W ogóle wszyscy chłopcy są słodcy c: Oddajcie mi wszystkich, bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ^.^ Weny i do nn ;)
Bijcie* dziękuję następna chce kacperka mogę wam go oddać ale to później jeszcze raz dzięki
OdpowiedzUsuńClarcia, wiesz jak ja cię lovciam?! Na pewno nie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie witam na moim opku i zapraszam. ;3
http://kitka-aktik.blogspot.com