Witam was serdecznie :) Zapraszam do czytania i komentowania :)
Hej… Nazywam się Dominika Holin. Mam 21 lat. Mieszkam w Kielcach wraz ze swoim o 2 lata starszym bratem. Tak pewnie zapytacie czemu mieszkam z bratem, a nie z rodzicami. Otóż sprawa wygląda następująco…
Hej… Nazywam się Dominika Holin. Mam 21 lat. Mieszkam w Kielcach wraz ze swoim o 2 lata starszym bratem. Tak pewnie zapytacie czemu mieszkam z bratem, a nie z rodzicami. Otóż sprawa wygląda następująco…
16 lat temu…
- Mamo, mamo pac co dziś nauczył mnie
rysować Bartek.- powiedziała dziewczynka i czym prędzej pobiegła w stronę matki.
-Nie mam czasu może później to
zobaczę, idź do pokoju z bratem i… po prostu zajmijcie się sobą, jestem dziś
zmęczona. - powiedziała kobieta.
-Ale mamo na tim rysunku jesteś ty…-powiedziała
smutna dziewczynka.
-Dziecko naprawdę nie mam czasu. Bartek
weź siostrę do pokoju i się pobawcie.
Dzwonek do drzwi
-Już idę!
-Dzień dobry co państwo... - powiedziała
kobieta. Chwilę później spojrzała na swój brzuch i poczuła ogromny ból. Upadła.
-Mamo!-krzyknęło jednocześnie
rodzeństwo.
-Teraz twoja kolej.-Mężczyzna oddał
kolejny strzał i uciekł.
-Nie!!! Tato!
Tato! - dziewczynka nie wiedziała co się dzieje.
-Ciii, Domi już biegnę po
pomoc-powiedział przestraszony chłopiec i wybiegł na środek ulicy wołając o
ratunek...
Mniej więcej tak to zapamiętałam. Mama i tata zostali zastrzeleni na naszych oczach. Z tego co mi wiadomo zginęli, bo tata miał jakieś długi i zatargi u gangsterów. Nie wiem, jak to dokładnie było, bo do dziś Bartek nie
chce mi powiedzieć co się wydarzyło. Tak smutna historia, ale cóż trzeba żyć dalej, no nie? Ahh co ja gadam. Strasznie
przeżyłam śmierć rodziców. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Bartek i ciocia (
która przygarnęła nad do siebie po śmierci rodziców) próbowali mi pomóc, ale ja
zaczęła zadawać się z niewłaściwymi osobami. Zaczęłam brać różne świństwa.
Ciocia tego nie wytrzymała. Zmarła na
zawał serca, martwiąc się o mnie. Tak i to był kolejny cios. Dał mi on wiele do
myślenia, ale dalej nie zmądrzałam. Bartek musiał pójść do pracy. Żeby nas
utrzymać musiał wyjeżdżać aż do Gdańska. W tym czasie kiedy on wyjeżdżał ja
zostawałam sama, no może nie tak sama, bo był jeszcze Maciek i Harley, mój ukochany pies. Bardzo mocno doceniałam Maćka, bo tylko on jedyny przez te moje
cyrki min. branie narkotyków się ode mnie nie odwrócił i mnie wspierał mimo wszystko.
Był dla mnie jak drugi brat. No ale jak zwykle musiałam coś wymyślić.
Postanowiłam, że będę tańczyła w klubach nocnych by sobie dorabiać na dragi i
takie tam. Maciek próbować wybić mi to z głowy, ale ja i tak myślałam swoje.
Już niestety –a może stety taka byłam jak już coś obierałam na cel to
realizowałam go nie zważając na opinię innych i przeciwności losu jakie się z
tym wiążą. Bartek dowiedział się o tym,
też próbował pomóc, ale ja nie pozwoliłam mu na to. Postanowiłam mimo wszystko udać
się na studia. Miałam własne pieniądze, zarobione w klubie więc było mnie na
to stać. I tak właśnie zaczął odmieniać się mój los gdy poznałam Pati i Amelkę.
Pamiętam jak by to było wczoraj. Nasze pierwsze spotkanie...
Retrospekcja
Szłam właśnie w stronę swojego
pokoju. Dowiedziałam się od gospodarza, że dziele pokój z jakimiś dwiema
innymi laskami, świetnie, po prostu bosko. Nic nie mogłam poradzić, bo prywatne
pokoje były już zajęte, musiałam przyjąć to do wiadomości , że będą oprócz
mnie w pokoju dwie inne laski, no już trudno. Tak to już tu pokój 203. Drzwi
były otwarte, więc kluczyka wyjmować nie musiałam. Otworzyłam drzwi. Pokój był
ładny, przestronny i w ogóle w miarę spoko. Na środku pokoju stały trzy łóżka.
Na 2 z nich siedziały jakieś dziewczyny. Zajęłam wolne łóżko i zaczęłam się
rozpakowywać. Gdy skończyłam tą czynność przyjrzałam się jeszcze raz, ale uważniej tym dziewczynom. Stwierdziłam, że są jednak do mnie w czymś podobne.
Siedzą cicho, nie odzywają się, może przeszły coś podobnego w życiu co ja? Zaczęłam
z nimi rozmawiać. Amelka była naprawdę otwarta i miło mi się z nią rozmawiało. Opowiedziałyśmy sobie o naszej przeszłości. Wydawało mi się, że jej historia jest jeszcze smutniejsza od mojej. Pati nie mówiła zbyt dużo. Zdawkowo odpowiadała na pytania i nie chciała nic o sobie opowiedzieć. Miałam jednak nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. I nie myliłam się wcale.
I tak to mniej więcej wyglądało .Poznałam
Amelkę i Pati i… i moje życie się zmieniło.
I tak jakoś w spokoju minął nam 1 rok nauki.
Clara
No, no, no, świetnie ;)
OdpowiedzUsuńHm, Doma ma beznadziejną przeszłosć, bez dwóch zdań. Szkoda mi jej :'(
Nie mogę się doczekać dwóch kolejnych części prologu, bo chyba tyle będzie, nie? Pierwszy raz czytam taki "blog trio" i ciekawi mnie bardzo, jak to dalej będzie :)
Dobra robota :]
dziękuje bardzo w imieniu dziewczyn aga tak będzie dalsza część prologu :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie c:
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że piszesz na prawdę dobrze, czego, serio, bardzo ci zazdroszczę ^_^ Mam nadzieję, że będzie tak dalej i życzę ci tego z całego serca *.*
Żal mi Dominiki, bo na prawdę dużo przeszła :c Widać, że życie jej nie oszczędzało...
Pozdrawiam i życzę dużo wenki :*
Bardzo dziękuję; )
UsuńBardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńDopiero co tu trafiłam, ale nadrobie czytanie rozdziałów ;P
No to nie mam co mówić, po prostu idę czytać dalej ;)
Zapowiada się nieźle :D Masz niezły styl pisania :D Jakąś konstruktywną opinię napiszę jak przeczytam resztę :D
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie na: opowiadania-natarii.blogspot.com